Po długim oczekiwaniu, jak mniemam W
KOŃCU I ROZDZIAŁ oddaję do waszej dyspozycji...
Dziękuję również Emi Raicho, za komentowanie moich postów i wspieranie mnie... ARIGATO...!!!
Ostrzegam, iż rozdziały będą na
zmianę pisane głównie z perspektywy Naruto i Sasuke, może czasem
wystąpi ktoś gościnnie. Zapraszam do czytania i komentowania :)
~~***~~
Rozdział 1
Minęło sześć lat od kiedy zostawił
mnie ON, od kiedy moi przyjaciele odwrócili się ode mnie i
próbowali mnie zabić... Z moich ust wyrwało się ciche
westchnienie. To właśnie dziś mija dokładnie sześć lat od tych
wydarzeń. To był mój najgorszy dzień z całego mojego życia.
Pierw walka na życie i śmierć z NIM, a później reszta próbuje
się mnie pozbyć raz na zawsze. Wróć... Był jeden wyjątek. Jedna
osoba, która pomimo mojej porażki była przy mnie... i jest dalej.
To dzięki tej osobie udało mi się upozorować własną śmierć, a
po całej tej akcji stała się moim informatorem. Odchyliłem
głowę, opierając o ramę okna i spojrzałem w niebo. Słońce
właśnie chowało się w odmętach morza. Z kolejnym westchnięciem
na ustach zeskoczyłem z parapetu i ruszyłem w kierunku drzwi. Nie
dane mi było jednak do nich dojść, bo w tej samej chwili do mojego
pokoju wparował mój starszy brat Deidara.
-Naru- chan!! Co powiesz na małą
popijawę, ototo...??- wykrzyknął na wejściu. Ja w odpowiedzi,
tylko spojrzałem na nie z po wątpieniem.- Dobra nie było
pytania... To co w drogę, do najbliższego baru.- mówiąc to
podskakiwał w miejscu, klaszcząc w dłonie. Na jego zachowanie
pokręciłem tylko głową. Wziąłem płaszcz i mijając tego debila
bez słowa wyszedłem z pokoju. Nie zwracając uwagi na krzyki brata
wyszedłem z pensjonatu i wszedłem do pierwszego lepszego baru...
~~***~~
Kilka godzin później...
Już
któryś raz z kolei poczułem szarpnięcie za płaszcz i chwilę
później zaryłem o ziemię.
„Co
za śmiecie!! Jak śmią mnie tak traktować...??!! Nie wiedzą z kim
zadzierają!!”. To nie moja wina, że nie mogę znieść, gdy ktoś
się na mnie wiesza. Wszedłem, a raczej wtoczyłem się do kolejnego
baru. Tuż za mną już lekko podchmielony szedł Deidara.
-
NARUTO! Do jasnej cholery! Nie będę cię wyciągać z baru, jak po
raz enty zalejesz się w trupa!- darł się jak opętany. -Urusai,
Dei! Nie zaleję się w trupa. Za mocną mam głowę.- odparowałem,
podchodząc do baru. W tym samym momencie osoba siedząca przy barze
wstała gwałtownie i odwróciła się w moim kierunku. Widząc twarz
obcego, poczułem jak serce staje mi na chwile, by następnej
sekundzie przyśpieszyć bicie. To był ON... Zmienił się... Nie
bardzo ale jednak. Jest wyższy, jego rysy twarzy stały się
ostrzejsze, a ciało przybrało troch mięśni.
-Naruto.-
szepnął. I właśnie ten moment wybrał sobie jakiś kappa*
wieszając się na moi, ramieniu. Poczułem jak mi krew w żyłach
zaczyna się gotować. Z warknięciem na ustach, lewą ręką
chwyciłem wodnika za nadgarstek ręki, którą miałem przerzuconą
przez ramie. Odwracając się w jego kierunku, przechyliłem tułów
w dół, lewą nogą zadając mu wykop w szczękę. Dzięki
skumulowanej chakrze w stopie, przy zadaniu ciosu nie zadziałała
technika wodnika. Kappa przeleciał przez cały pokój lądując na
ścianie i dopiero w tedy rozprysł się.
-
Pieprzony Kappa.- warknąłem, a w tym momencie jakiś osiłek
próbował mnie przydusić. Nie wiele myśląc uwolniłem odrobinę
demonicznej chakry, sprawiając, że na ręce oprawcy pojawiły się
poważne oparzenia. W tej samej chwili kątem zauważyłem
czerwonowłosą kunoichi, skradającą się do mnie z kunai'em w
ręce. Prychnąłem rozdrażniony i jednym, płynnym ruchem znalazłem
się za rudą.
-
Jesteś równie głupia ci ja kiedyś.- wywarczałem do jej ucha,
pchając ją prosto na podnoszącego się kappę. W tej samej chwili
poczułem ostrze katany bruneta na szyji. - No co ty, Sasuke zabijesz
przyjaciela??
Poczułem
jak Uchiha się waha, by po chwili zabrać miecz z mojego gardła. I
to był jego błąd. W jednej sekundzie odwróciłem się w jego
kierunku, wyprowadzając mocny cios w szczękę.
-To
za to, że mnie zostawiłeś, a to...- wtuliłem się w niego- ...za
to, że w końcu cię odnalazłem.
-Naruto!!
Do cholery jasnej, ja cię szukam, a ty co?? Tulisz się do...
Uchih'y?-wykrzyczał Dei, przy ostatnim zdaniu, a raczej pytaniu
tracąc pewność siebie.- Itachi!!- krzykną i wskoczył na niego
niczym kociak.
-Dobra,
dość tych czułości. Złaź!- krzyknęli równocześnie bracia. Na
mnie słowa nie zrobiły jakiegoś większego wrażenia, bo znałem
Sasu od najgorszej strony, ale wiedziałem, że mojego aniki** słowa
Itachiego zabolały. W końcu, gdy byli jeszcze razem w Akatsuki
Itachi dawał mu złudne nadzieje...
-Dei,
mieliśmy się dziś zabawić( dop.aut. Wiem brzmi to dwu znacznie,
ale nic z TYCH rzeczy NA RAZIE nie będzie ^^). Chodź zamówimy
sobie po 5 butelek sake.- Nie powinienem tyle pić, ale co tam niech
stracę. Najwyżej wyznam każdemu kto mnie zapyta wszystkie sekrety.
Szlag, mam nadzieję, że nic takiego się nie
stanie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Kappa-
z jap. Wodnik, mają około 60 cm, wyglądają ja 4-5 letnie dziecko,
ich twarz przypomina pysk tygrysa lub małpy, a ciało pokrywa
czerwono-czarne owłosienie, na szczucie głowy mają wgłębienie w
kształcie miseczki wypełnione wodą, muszą uważać by była tam
woda gdy są na lądzie inaczej zginą.(żródło:”KAIDAN japońskie
opowieści niesamowite epoki Edo)- tak nazywa Naruto ludzi
stosujących technikę Suika
no Jutsu.
**Aniki-
jap. Starszy brat
P.S. Sorasy za czcionkę, ale nie mogę jej powiększyć, a jak jest większa to niszczy cały wpis, więc zostało tak jak jest... :(
P.S. Sorasy za czcionkę, ale nie mogę jej powiększyć, a jak jest większa to niszczy cały wpis, więc zostało tak jak jest... :(
Mój Boże! Wiesz ile ja się wyczekałam na tą notkę?! Ja tu prawie załamania psyhicznego dostałam! xD
OdpowiedzUsuńNie mniej, rozdzaił bardzo fajny ^^ Podoba mi się to, że Naruto umie się bronić i wgl jest grożny ;DD
A Sasuke powinien być Draniem i tak jest ;d
Naprawdę jestem niepocieszaona z długości notki, ale zawsze coś *^*
Masz całkiem cekawy styl pisania, więc wiesz, u mnie masz już dużego plusa ^*^
I podoba mi się to, jakiego tutaj wykreowałaś Naru ^^ Niby nadal Naruciakowy a jednak inny ^^
Naprawdę nie mogę doczekać się nowego rozdzailu, który mam nadzieję pojawi się za niedługo c;
Pozdrawiam i życzę weny ;3
Kaja Jelonek
A i jeśli chcesz, to zajrzyj do mnie ;DD
Zostawiam linka tak w razie czegoś ;d
sasunaru-nigdy-nie-wiadomo.blogspot.com
Ha ha ha ha ha :D w końcu rozdział!! Kocham cię! :* Dobra ogarniam się :P
OdpowiedzUsuńKocham takiego Naruto, Dei taki no...Deiowaty (jest takie słowo?? ^^) Rozdział boski i zawszę będę to pisać :D Musiałam wejść i skomentować, bo od tak dawna nie pisałaś, że to jest normalne :P U mnie rozdział się pisze (religia, polski i angielski to moje przedmioty na których tworzę :P ) i niedługo zostanie opublikowany (niedługo czyli pewnie w sobotę :)). Czekam tylko aż u cb Kyuu się pojawi i jestem ciekawa jak go przedstawisz :D
Zawszę wielbiąca ciebie, wredna, zniecierpliwiona i poganiająca do pisania
Emi Raicho
PS. Tak nawiasem mówiąc/ pisząc.....denne mam pseudo O.o skąd mi się ono wzięło?? >.>
Chciałabym Cię poimformować, że nominowałam Cię do konkursu Libster Blog Awards ^^ Więcej informacji znajdziesz na sasunaru-nigdy-nie-wiadomo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKaja Jelonek ^^
P.s
Pisz szybcuiutko rozdzia ^^ Nie moge sie doczekać *^*
Nominowałam cie do LBA (http://sasunaru-yaoi-aniol-i-wampir.blogspot.com/) :) Cieszysz się?? :D
OdpowiedzUsuńPisz ten rozdział, bo poczujesz mój gniew!! Będę cię prześladować :P He he he :P