Wybaczcie, że tak długo czekaliście, ale nauka i w ogóle. Do tego wczoraj nie miałam neta więc postanowiłam napisać dla was trochę dłuższy rozdział. Będą tu zawarte dość ważne na przyszłość informacje...:) Miłego czytania
ROZDZIAŁ 2
ROZDZIAŁ 2
SasuPOV
Nie mogę uwierzyć jak bardzo Naruto
się zmienił. Nie dość, że pokonał członków mojej drużyny, to
jeszcze pije alkoholu więcej niż obecny Hokage. Patrzyłem jak
wszyscy- Naru, Deidara, Tachi i reszta mojej drużyny- śmieją się
z jakiegoś kawału, który opowiedziało któreś. Nagle Naru
spoważniał. Spojrzał w pustą już czarkę, a jego broda zaczęła
niebezpiecznie drgać. Dei z tego co widziałem od razu przełączył
się na tryb opiekuńczego Aniki i usiadł koło młodszego
Uzumaki'ego, tuląc go do siebie.
-Co się dzieje?- spytałem lekko
zdezorientowany.
-Nic. Po prostu Ottoto ma dziś gorszy
dzie...
-Jaki gorszy dzień?!- krzyknął nagle
Naru, nie dając dokończyć bratu.- To nie ciebie cała wioska
chciała się pozbyć!!
-CO?!- wykrzyknąłem zszokowany.
-TO! Po tym jak wielmożny pan Uchiha
mnie nie zabił próbowała to zrobić za ciebie wioska. Pierwsza
była ta różowa suka, Sakura(dop. Aut. Wybaczcie, ale będę ją
jeździć w opowiadaniu.). Wstrzyknęła mi jakiś kwas do żył.
Gdyby nie Kyuu już by mnie tu nie było. Później Tsunadę. Hokage
od siedmiu boleści. Wsadziła mnie do lochu pod zarzutem, że niby
pomogłem ci uciec. Kolejni w kolejce byli kto? Oczywiście jebana
starszyzna, która wcisnęła kit Kage, iż jestem niebezpieczny, że
Kyuubi przejął nade mną władzę. W między czasie moi
„przyjaciele” próbowali się mnie pozbyć. Nawet święta
Hinata!! I w końcu dostałem promyk nadziei. Pojawiła się osoba od
której nigdy nie spodziewałem się uzyskać pomoc. Pomogła mi
wyjść z wioski i upozorować moją śmierć!- ostatnie słowa
wykrzyczał ze łzami w oczach. A ja siedziałem jak debil z
otwartymi ustami i rozszerzonymi do granic możliwości oczami. Nie
mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Naruto miał być zabity
tylko dlatego, bo nie sprowadził mnie z powrotem do wioski. Teraz
rozumiem dlaczego chodziły plotki o tym, że blondyn zginął na
misji. Parzcież nie mogli powiedzieć, iż został zabity przez
obywatela wioski, który teraz sobie najspokojniej w świecie żyje i
biega na wolności. Nagle do baru wleciał jakiś mężczyzna. Czuć
było od niego zapach cedru, lawendy i nutki grejpfruta. Był to
zapach tak inny od zapachu roznoszącego się wokół Naruto. Gdy mu
się przyjrzałem musiałem przyznać, że był atrakcyjny. Wysoki,
dobrze zbudowany, ale bez przesady, do tego raczej drobny, z długimi
do tyłka, wściekle czerwonymi włosami i oczami. Chwila. Ja znam
skądś te oczy. Naru zawsze miał takie, gdy demon przejmował nad
nim kontrolę... Nie. To nie możliwe, aby to był Kyuubi.
-Naru-chan, coś się stało?- spytał
zmartwiony obcy, zbliżając się do młodszego blondyna. Były
jinjuriki spojrzał na nowo przybyłego i nie przejmując się swoim
wiekiem, rzucił się w jego ramiona. Widziałem jak ramiona
niebieskookiego drżały od powstrzymywanego płaczu.
-Nandemonai, okaasan.(jap. Nic takiego,
mamo)- wyszeptał zachrypniętym głosem, wtulając się bardziej w
ramiona rudego.
-Jak to nic. Przecież czuję, że
jesteś zdołowany.-mówiąc to rozejrzał się po osobach siedzących
przy stoliku.- O! Uchiha. Miło was widzieć żywych.- nie wiem
czemu, ale miałem złe przeczucia co do tych słów.
-Przepraszam bardzo, ale kim pan jest?-
Itachi wyskoczył z pytaniem. I to on jest tym wielkim geniuszem, a
nie skapnął się, że rozmawia z akuma(jap. Demon). Obcy tylko
uśmiechnął się i pstryknął palcami, a cała nasza piątka
(Kyuu,Naru, Dei, Tachi i Sasu) znalazła się w jakimś pokoju
hotelowym. Chociaż „pokój” to nieodpowiednie słowo, bardziej
pasuje „apartament”. Tak, to odpowiednie słowo.
-Onegai, siadajcie, a wszystko wam
wytłumaczę.- usiedliśmy na wskazanych fotelach, a sam usiadł z
Naru i Dei'em na puszystym dywanie.- Od czego by tu zacząć. Może
się pierw przedstawię. Nazywam się Kurama Kyuu Uzumaki-Namikaze,
choć możecie mnie znać pod nazwą Kyuubi No Kitsune, bądź
Kushina Uzumaki. Odpowiedź na wasze pytanie to „tak”. Byłem
partnerem Minato Namikaze, ba! Jego mężem. Ale ludzie nie byli by
skłonni do naszego związku, w końcu jestem demonem. Ukrywaliśmy
prawdziwą postać naszego związku szczególnie, gdy Mina został
wybrany na Yondaime Hokage...
-Moment, coś mi nie pasuje. Mówi się,
że Kushina i Minato znali się od Akademii, a nie obraź się
Kyuu-sama, ale już wtedy miałeś kilkaset lat. Więc jak to
możliwe...- przewał Itachi nie wiedzą jak zakończyć pytanie.
-Tak, masz racje. Miałem wtedy 1426
lat.- wraz z bratem wytrzeszczyliśmy oczy.- Kushina była moją
kuzynką, ale zmarła zaraz po zdaniu na gennina. Ponieważ była
ostatnią osobą pochodzącą z Uzushio została porwana i zabita.
Wtedy wszedłem na jej miejsce. Minato oczywiście o wszystkim
wiedział.
-Ale przecież ta wioska została
zniszczona podczas drugiej wielkiej wojny ninja.- Łasica znowu
przerwał demonowi.
-Jak nie będziesz mi co chwilę
przerywał to w końcu dostaniesz odpowiedzi na swoje pytania. Tak,
wioska została zniszczona, ale przetrwała trójka dzieciaków,
która była pod moją opieką. Kushina, Karin i Nagato. Ostatnią
dwójkę pewnie mieliście już okazję poznać?
-Tak- odparłem z bratem równocześnie-
Ale chwila. Naruto przecież jest synem Minato, tak?- spytałem
spoglądając jak blondyni śpią wtuleni w ogony Kuramy.
Czerwonowłosy spojrzał na synów z uśmiechem i pokiwał głową.-
Tak, zarówno Naru-chan, jak i Dei-chan są pół-demonami. W ich
siedemnaste urodziny dowiemy się czy ich demoniczna część się
obudzi i będą musieli naznaczyć swego partnera.. Jeśli nie, to
pozostaną ludźmi o dość nietypowej chakrze.
-Co to znaczy „naznaczyć partnera”?-
spytał skołowany Aniki.
-Oznacza to, że pół-demon musi znaleźć partnera i odprawić rytuał, który zależy od demona. Jeśli go nie odprawi, bądź zostanie odrzucony, pół-demony popadają w depresję co dość często kończy się śmiercią. Jak rozpoznają partnera? To proste. W zależności od wieku ciało demona inaczej reaguje. W najmłodszych latach odczuwa on jedynie więź „przyjaźni”, przywiązanie. Gdy kończy 10 lat pilnuje by kandydat na partnera był bezpieczny, stawia zdrowie jego lub jej ponad swoje i nie pozwala mu odejść, stara go utrzymać blisko siebie.- w tym momencie zobaczyłem wydarzenia w Krainie Fal, gdy Naruto popadł w szał, gdy myślał, że nie żyję. Albo moment z Doliny Końca. Pokręciłem głową. To niemożliwe.- Demon kończąc 15 lat zaczyna odczuwać pożądanie, zapach, czy bliskość partnera sprawiają, że traci on kontakt ze światem, staje się rozkojarzony. W wieku 17 lat odprawiany jest rytuał. Jedno łączy rytuały wszystkich demonów. Muszą oni posmakować krwi partnera. Drugą jego częścią jest wymieszanie swoich chakr i tu jest różnie. Na przykład potomek Shukaku- Gaara- połączy swoją chakrę z partnerem poprzez tchniecie swoich chakr w piasek. Zaś u Matatabi wystarczy pocałunek. Niestety u nas jest trochę inaczej. Lisy łączą swą chakrę poprzez ugryzienie, po którym zostaję cielisty tatuaż jarzący się czakrą partnera. Apropo chakry. Jesteście wampirami, nieprawdaż? - spytał unosząc znacząco brew.
-Oznacza to, że pół-demon musi znaleźć partnera i odprawić rytuał, który zależy od demona. Jeśli go nie odprawi, bądź zostanie odrzucony, pół-demony popadają w depresję co dość często kończy się śmiercią. Jak rozpoznają partnera? To proste. W zależności od wieku ciało demona inaczej reaguje. W najmłodszych latach odczuwa on jedynie więź „przyjaźni”, przywiązanie. Gdy kończy 10 lat pilnuje by kandydat na partnera był bezpieczny, stawia zdrowie jego lub jej ponad swoje i nie pozwala mu odejść, stara go utrzymać blisko siebie.- w tym momencie zobaczyłem wydarzenia w Krainie Fal, gdy Naruto popadł w szał, gdy myślał, że nie żyję. Albo moment z Doliny Końca. Pokręciłem głową. To niemożliwe.- Demon kończąc 15 lat zaczyna odczuwać pożądanie, zapach, czy bliskość partnera sprawiają, że traci on kontakt ze światem, staje się rozkojarzony. W wieku 17 lat odprawiany jest rytuał. Jedno łączy rytuały wszystkich demonów. Muszą oni posmakować krwi partnera. Drugą jego częścią jest wymieszanie swoich chakr i tu jest różnie. Na przykład potomek Shukaku- Gaara- połączy swoją chakrę z partnerem poprzez tchniecie swoich chakr w piasek. Zaś u Matatabi wystarczy pocałunek. Niestety u nas jest trochę inaczej. Lisy łączą swą chakrę poprzez ugryzienie, po którym zostaję cielisty tatuaż jarzący się czakrą partnera. Apropo chakry. Jesteście wampirami, nieprawdaż? - spytał unosząc znacząco brew.
-Skąd to wiesz?- spytałem czujnie.
-Mówiłem. Chakra. U demonów ma różne
barwy, u ludzi zaś jest tylko niebieską bądź zielona. Wasza jest
czarna. Kolor ten wyszedł po wymieszaniu wszystkich demonicznych
chakr przez Orochimaru. Pewnie zwróciliście uwagę, że posiadacie
po kilka cech od każdego demona. Od Ichibi macie porywczość, od
Nibi- zwinność, od Sanbi- wytrzymałość, Yonbi- siła i tylko
dzięki Gobi'ego potraficie przystosować się do otoczenia, dzięki
Rokubi posiadacie zwiększoną odporność, od Nanabi- szybkość,
posiadając chakrę ośmioogoniastego przez długi czas możecie nie
oddychać, powietrze nie jest wam tak bardzo potrzebne. Niestety
efektem ubocznym tej mieszaniny jest zapotrzebowanie na krew.
-Nie powiedziałeś co posiadamy od
Ciebie.- zwrócił mu uwagę Ita. Na jego słowa o dziwo lis
zarumienił się i mruknął coś pod nosem.- Co? Nie usłyszeliśmy.
-NAMIĘTNOŚĆ! Okey?! Lisy są
demonami o niezaspokojonej namiętności, ale i niewyobrażalnej
wierność. Wy również musicie znaleźć partnerów, choć nie
macie określonego terminu. A partnera rozpoznacie po tym jak działa
na was zapach jego bądź jej krwi. Wystarczy, że raz poczujesz
zapach jego krwi, a każda inna wyda ci się obrzydliwa. Ale
przysięgam, jeżeli moi synowie stracą tytuł Kinko(jap. Złote
lisy, uważane za symbol Słońca, zenko- dobre lisy) i staną się
przez was Yako( jap. Dzikie lisy, złe- opętywały ludzi i
powodowali szaleństwo) osobiście was zabije! Jasne?!- Pokiwaliśmy
tylko głowami. -Dokąd podróżujecie?- zmienił szybko temat.
Domyślałem się , że na dziś więcej nam nie powie.
-Szukamy wioski, gdzie Missin-nin(tł.
Zaginiony/ uciekinier ninja) może zacząć nowe życie.
-Wiem o jaką Wam wioskę chodzi. My
również tam idziemy. Zaprowadzimy Was...
C.D.N.
Nawet nie wiesz, jak długo się naczekałam na ten rozdział ;-; Naprawdę, długo się czekało, ale chociaż notka była całkiem długa c;
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że pomysł mi się bardzo spodobał c; Kiedyś czytałam już bloga właśnie o podobnym wykonaniu, ale niestety on już dawno zakończył swoją działalność wraz z opowiadaniem. Fajnie, że coś podobnego tworzysz c;
Ogólnie trochę mało mi jest tu Sasuke. Jego rozmyśleń, zachowań i ogólnie całego niego ;-; Ale nie narzekam c;
Trochę nie wkręciłam się w fabułę... Mało mi było tu opisów, rozmyśleń. Chociaż informacji tu nie brakowało, ja jakoś tego nie przetrawiłam ._.
Ale podsumowując to wszystko, to bardzo ciekawie wyszedł Ci ten rozdział. Mi się spodobało c;
Kaja Jelonek
Nareszcie się doczekałam kolejnego rozdziału. Ciekawy pomysł z matką Naruto i pomieszaniem chakr u Uchihów
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział... bardzo mi się podobała postawa Kyuubiego, bardzo troszczy się o Naruto jak i Dei'a... no i ta groźba skierowana do braci Uchiha..... boskie....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie